piątek, 25 stycznia 2013

The power of fire

Za oknem piękna biel widoczna na każdym krzaczku i drzewku. Jako niepoprawna wielbicielka przyjemnego ciepła odczuwam ciągłą potrzebę dogrzewania. Kominek to oprócz grubej kołdry, ciepłych bamboszków lub kożucha jedna z opcji przetrwania minusowych temperatur. Nie tylko istotne jest jego rozgrzane wnętrze - tak samo ważne są  walory estetyczne, które w ostatnich latach zmieniły się diametralnie - ku uciesze architektów i dekoratorów wnętrz.




Palenisko najczęściej kojarzy się z domkiem, drewnem i dymem unoszącym się z komina. Tak jest i do tej pory, jednak od kilkunastu lat również lokatorzy mieszkań mogą cieszyć się jego urokiem. Wersja bio łączy w sobie kilka zalet - drewno staje się zbędne, nie śmierdzi, nie grozi zadymieniem, w opcjach zaawansowanych też ogrzeje :-)
 I co najważniejsze - stanowi przykuwający uwagę element dekoracyjny każdego wnętrza.



Chwilowo nie mam możliwości bycia szczęśliwą posiadaczką kominka, mam jednak nadzieję, że kolejny sezon zimowy przywitam siedząc i patrząc się na czerwono-żółte płomienie. Póki co napawam się widokiem modeli tradycyjnych i nowoczesnych, próbując dokonać wyboru tego idealnego - co muszę przyznać nie jest łatwym zadaniem....





Opcja aranżacji kominka w łazience to już szczyt marzeń, ale tak naprawdę nigdy nie wiadomo :-)





Zdjęcia: net